Czy Wasze psy też mają piłkę zamiast mózgu?? Bo jak się okazało, pan Dżekson owszem!
Jak wiadomo jesteśmy po zabiegu, dziś trzeci dzień. Krótkie podsumowanie:
DZIEŃ PIERWSZY:
"Jejuuuuuuuuuuuu jestem biednym pseeeem, aaaa, ale o co chodzi, mam swój świat, nie kontaktuje, ooo stoję, bum, leżę, nigdzie nie idę, przecież śpię.. śpię... tak śpię..."
"Zimno mi, zamarzam, albo po prostu się trzęsę... "
Godzina 4 w nocy:
Chcę na spacer!
DZIEŃ DRUGI:
Godzina 10;30:
Wypadało by wstać z łóżka, no dobra, wstaję, mój pies leży i ma w nosie, ubieram się, wychodzę z łazienki, następuje pierwsza oznaka że pies żyje, głowa powoli unosi się... następują słowa "Dżeksonie wstawaj idziemy na spaacer!" W tym momencie szanowny emerytowany i stonowany Busior SAM WSTAJE! No dobra... niby nic takiego. Zakładam buty, oglądam się za siebie i co widze? Dżekson stoi pod drzwiami a w paszczy swej trzyma PIŁKE i wykonuje taniec pod tytułem " o Jezu o Jezu idziemy na dwór!! Aaa!! na prawde?? na prawde?? ja tez ja tez? łii hura spacer spacer spaaacer"
na dworze występuje faza pt. "oooo pieski, o trawa... ale chodźmy dalej! minęło dopiero 5min, nie idę jeszcze do domu, zwariowałaś?!"
w tym momencie następuję wzięcie pieska na rączki i udanie się kulturalnie w stronę domu.
Na klatce schodowej jak to często była spotykamy sąsiadów... i nagle, pod wpływem kilku sekund piesek na rączkach staje się wiotki, główka opada "ohhh aleee jaaa jesteem bieeednyyy, widziiiciee??" i pojawiają się achy i ochy na temat biednego, kochanego, ulubionego pieska.
Reszta dnia mija w miarę normalnie... "połóż się", "zostaw piłkę", "dziękuję za kapcia", "połóż się", "wolniej", "połóż się", "wolniej", "wolniej", "wolniej", "czy Ty masz mozg?"
DZIEŃ TRZECI:
Godzina 10: Busiorku wstajemy!! (...) Dżeksonie idziemy na spaa... "aaaaaaa tak tak tak(piłka w pysku), ideeee, ideeee, spaceeer, huraaaa"
Na klatce schodowej histeryczny krzyk "stoj schody!!!!" Pozostała część spaceru całkiem spoko, prócz miliona przyniesionych szyszek.
Później poszłam biegać, wróciłam, kolejny spacer i powrót. Następnie stwierdziłam, że trzeba wyjść z domu w celach towarzyskich i... PIERWSZY RAZ BYŁAM NA SPACERZE NA BULWARZE BEZ BUSIORA :O... masakrycznie dziwne uczucie... chociaż psa i tak miałam przy sobie, niańczyłam 2miesiecznego yorkoshiztu <3 xD.
Wieczór zleciał całkiem przyjemnie, Dżekson miał towarzystwo w postaci takiego stworka o imieniu Majka ;)
a teraz ładnie, kulturalnie śpi pod biurkiem i myśli, że ktoś uwierzy, że mózg wrócił na swojego miejsce. ;))
a tak poważnie... chyba jest dobrze, Bu szybko się regeneruje i ma niesamowitą chęć do tejże regeneracji!:)
Pozdrawiam i dobrej nocy :)
piątek, 24 czerwca 2011
wtorek, 21 czerwca 2011
Jutro zabieg
Dżeki ma zerwane więzadła krzyżowe i pękniętą łękotkę... (lewa tylna łapa). Jutro czeka go zabieg... prosimy o trzymacie kciuków, żeby wszystko poszło tak jak powinno...
Ostatni z filmów które nakręciłam jak jeszcze łapka była sprawna, zaczął w końcu ogarniać, że może ruszać swoim szanownym tyłem :) :
http://vimeo.com/25047680
z nowości, to odwiedziłam ostatnio Poznań z ekipą Lotnikową ;) ---> DCDC Poznań, zdjęcia są tutaj:
http://s1178.photobucket.com/albums/x373/pundel/POZNAN%20DCDC%202011/?start=all
Kilka:
Zołczak:
Korba:
Wełenka:
JJ:
Ostatni z filmów które nakręciłam jak jeszcze łapka była sprawna, zaczął w końcu ogarniać, że może ruszać swoim szanownym tyłem :) :
http://vimeo.com/25047680
z nowości, to odwiedziłam ostatnio Poznań z ekipą Lotnikową ;) ---> DCDC Poznań, zdjęcia są tutaj:
http://s1178.photobucket.com/albums/x373/pundel/POZNAN%20DCDC%202011/?start=all
Kilka:
Zołczak:
Korba:
Wełenka:
JJ:
Subskrybuj:
Posty (Atom)