Niedziela 9 rano... zza okna dobiegają jakieś hałasy typu "stukanie deszczu o rolety", od razu moje nastawienie do tegoż dnia stało się wyjątkowo negatywne... wstaję z łóżka, podciągam rolety i co widzę? Piękne! Genialne! Cudowne SŁONECZKO!
W mojej główce od razu zrodził się pomysł "tak jest! dziś weźmiemy Marikę i pójdziemy na spacer nad morze! Muszę ogarnąć chemię i angielski! Więc tym bardziej trzeba się przejść" :D
Niestety plan nie wypalił... ale nie poddałam się i zwerbowałam na spacerek Agatkę :D "Masz jakieś plany na dziś? Tak w końcu wypadało by otworzyć książki! No, to idziemy na spacer! :D "
Busior miał kochaną towarzyszkę do zdjęć. Przeszliśmy cały bulwar, potem skwerek... spotkaliśmy mnóstwo psów... pierwszy taki cudny dzień i od razu pełno ludzi spacerujących i cieszących się (mam nadzieję) końcem zimy...
Dżeksona kręgosłup ma się chyba całkiem dobrze... wesoło spacerował, pozował do zdjęć, jeździł autobusem xD i po chwilowym odpoczynku w domu naładował bateryjki i był gotowy do następnego działania ;).
Dziś znowu makabra na dworze... na naszej Mafii wieje tak, że nie można normalnie chodzić i NORMALNIE oddychać. Na szczęście śnieg się nie pokazał! Pundel dziś cały dzień przeleżał na kanapie... i pewnie tak będzie do nocy... czemu doba ma tak mało godzin? Ostatnio zauważyłam, że zaczynam się przyzwyczajać do sypiania po 5-6 godzin w ciągu doby... przez długi czas sprawiało mi to ogromny problem rano, gdyż muszę przyznać, że jestem śpiochem do potęgi i obudzenie mnie jest równe wielkiemu wyczynowi ;)) a ostatnimi dniami jest coraz lżej... może to znak, że zbliża sie wiosna? :D
A teraz zapraszam do obejrzenia kilku wybranych zdjęć:
Zauważyłam jak przeglądałam zdjecia z tego spaceru, że Dżeki na co poniektórych zdjęciach robi rurkę z języka xDDDDDDDDD:
Pozdrawiamy serdecznie ;))
Też z Mickim świętowaliśmy pojawienie się słoneczka :D Ale to w niedzielę :P
OdpowiedzUsuńTofisiu my też w niedzielę ;)
OdpowiedzUsuń